aktualizacja: 14:05
Rosyjski atomowy okręt podwodny, który miał awarię na Morzu Japońskim, powrócił do bazy Primorje na rosyjskim Dalekim Wschodzie.
W wyniku samoczynnego uruchomienia się systemu gaśniczego zginęło 3 oficerów i 17 osób z firmy budującej okręt.
Według wstępnych ustaleń, ludzie zginęli na statku z powodu przedostania się do płuc freonu. Gaz wyciekł z instalacji przeciwpożarowej.
22 osoby, które odniosły obrażenia, ewakuowano na ląd do szpitala marynarki wojennej.
- _ Na pokładzie przebywało 208 ludzi, w tym 81 wojskowych _- poinformował Igor Dygało, zastępca dowódcy rosyjskiej marynarki wojennej.
Okręt i jego reaktory nie zostały uszkodzone. Nie doszło do wycieku paliwa. Wrócił do bazy, eskortowany przez statek ratowniczy _ Sajany _
Jednostka, na której doszło do katastrofy, to _ Nerpa _, (NATO-wska klasyfikacja Szczuka-B lub Akuła). Okręt został prawdopodobnie zbudowany w stoczni w Komsomolsku nad Amurem.
Maszyna przechodziła testy na Morzu Japońskim i nie została jeszcze przekazana marynarce wojennej.
| TRAGICZNY LOS MARYNARZY Z KURSKA |
| --- |
| Do najtragiczniejszego wydarzenia z udziałem rosyjskiej podwodnej łodzi z napędem atomowym doszło 12 sierpnia 2000 roku, gdy na Morzu Barentsa zatonął rosyjski okręt atomowy _ Kursk _. Akcja ratownicza była przeprowadzona zbyt wolno i nieudolnie, a Kreml (prezydentem był obecny premier Władimir Putin)
chciał zablokować informacje o wypadku. Na głębokości 107 metrów pod wodą zginęło wówczas 118 członków załogi. |
(na zdjęciu: rosyjski atomowy okręt podwodny Kursk, w którego katastrofie w 2000 roku zginęło 118 marynarzy)