Komisja tłumaczy, że bada praktyki, które zagrażają konkurencji na europejskim rynku gazowym. Niektóre firmy mogą albo być zaangażowane w niezgodne z unijnym prawem działania, albo też mieć informacje na ten temat. "Chodzi o różne praktyki - działania które utrudniają innym firmom dostęp do sieci przesyłowych, tworzenie barier przy próbach zróżnicowania dostaw gazu do Unii, a także zawyżanie cen" - wyliczała rzeczniczka Komisji Amelia Torres. Te wszystkie zarzuty do tej pory wielokrotnie były kierowane pod adresem Gazpromu. Teraz Komisja oficjalnie nie łączy inspekcji z działalnością rosyjskiego monopolisty, ale też i nie dementuje informacji, że jest on na celowniku. Nie zaprzeczyła też wtedy, gdy na codziennej konferencji prasowej padło pytanie, czy te inspekcje zaszkodzą relacjom Unii Europejskiej z Rosją. "Rosja jest strategicznym partnerem Unii, prowadzimy dialog w wielu sprawach, także energetycznych, oczekujemy, że ta współpraca będzie kontynuowana" - powiedziała rzeczniczka Komisji Europejskiej Maja
Kocijancić.
Wyniki kontroli przeprowadzonych przez unijnych inspektorów w krajach Europy Środkowo-Wschodniej mają być znane za kilka miesięcy.
IAR