Wyjaśnił on, że Kijów z Moskwą dotąd nie podpisał kontraktu dotyczącego importu gazu. Istnieje jednak umowa o jego tranzycie, która ma obowiązywać także w przyszłym roku. Siergiej Kuprianow zaznaczył, że te dwa porozumienia są od siebie niezależne, dlatego ewentualne zatrzymanie dostaw dla ukraińskich odbiorców nie powinno wpłynąć na tranzyt. "Z drugiej strony [...] to, jak realizowane są warunki dostaw, nie daje nam stuprocentowej pewności, że obowiązki strony ukraińskiej dotyczące tranzytu będą spełnione" - zaznaczył przedstawiciel Gazpromu.
Na spłatę długów za ten rok i podpisanie kontraktu na przyszły pozostał jeden dzień. Przedstawiciele Naftohazu mają nadzieję, że do jutra do północy uda się podpisać porozumienie. Negocjacji w Moskwie dotąd nie skomentował żaden reprezentant ukraińskich władz.