Sytuacja poprawia się z godziny na godzinę, ale prądu nie mają nadal mieszkańcy okolic Gietrzwałdu, Stawigudy i Olsztynka - wyjaśnia rzeczniczka zakładu energetycznego w Olsztynie.
Ponad 30-ci godzin bez prądu są już m.in. mieszkańcy podolsztyńskiego Łupstychu i Rapat niedaleko Ostródy. Nie działają pompy wodne, nie ma ogrzewania i światła. Stoi wiele firm, posłuszeństwa odmawiają też telefony komórkowe. Energetycy przyznają, że sami nie są w stanie usunąć tak wielu awarii. Poprosili więc inne firmy o pomoc. Zatrudnieni zostali m.in. zawodowi drwale, którzy usuwają powalone drzewa tarasujące dostęp do pozrywanych linii.
Wszystko zaczęło się w czwartek od intensywnych opadów gęstego i mokrego śniegu. Później zerwał się silny wiatr, który łamał obciążone drzewa, te - padając - zrywały linie energetyczne.