Krakowska prokuratura sprawdza, czy dźwig, postawiony w Morawicy, w pobliżu lotniska, mógł być niebezpieczny dla lądujących i startujących samolotów.
Siedemnastometrowy dźwig stanął blisko drogi podejścia do lądowania i po sygnale od jednej z załóg, Urząd Lotnictwa Cywilnego nakazał władzom portu wstrzymanie operacji lotniczych. Port był zamknięty przez kilka godzin wczoraj popołudniu i, także przez kilka godzin, dziś rano. Samoloty przekierowywano do Katowic, co oznaczało kłopoty dla setek pasażerów.
Inwestor, prowadzący budowę w Morawicy przekonywał, że ma wszelkie zezwolenia na pracę dźwigu. Ostatecznie budowa została dziś wstrzymana, a lotnisko pracuje normalnie. Prokuratura zainteresowała się dźwigiem po sygnałach od mieszkańców, pasażerów i policji, oraz po informacjach w mediach. Sprawę wyjaśniają też inspektorzy nadzoru budowlanego.
IAR/s.u