Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek wyjaśnia, że powodem nerwowości inwestorów są negatywne informacje z Grecji, które napłynęły podczas weekendu. W niedzielę grecki parlament zaakceptował budżet na 2012 rok, a zawarte w nim założenia są znacznie gorsze, niż zakładano wcześniej, zwłaszcza w zakresie wzrostu gospodarczego i deficytu finansów publicznych w relacji do PKB.
Nastroje na rynkach psują również obawy o tempo rozwoju światowej gospodarki, co potwierdzają kolejne dane makroekonomiczne, między innymi w Chinach i strefie euro.
Po 10:00 główne indeksy na warszawskim parkiecie tracą ponad 2 procent wobec piątkowego zamknięcia notowań. Kolor czerwony dominuje również na innych giełdach europejskich: w Paryżu widać blisko 2 - procentowe spadki, podobnie w Londynie, a we Frankfurcie główny indeks jest ponad 3 procent pod kreską.
Niepokój jest dostrzegalny również na rynku walutowym, gdzie złoty lekko traci wobec najważniejszych walut. Za euro trzeba płacić 4 złote 42 grosze, za franka szwajcarskiego 3 złote 64 grosze, a za dolara 3 złote i 31 groszy.
IAR
