Syria - broń chemiczna - Ławrow
Zachód nie ma dowodów na użycie w Syrii broni chemicznej - powiedział Siergiej Ławrow. Minister spraw zagranicznych Rosji odniósł się w ten sposób do zarzutów, jakoby siły Baszara al-Asada użyły w zeszłym tygodniu gazu bojowego.
"Oni (zachód) nie są w stanie niczego udowodnić ale jednocześnie twierdzą, że czerwona linia została już przekroczona i nie ma odwrotu" - powiedział podczas konferencji prasowej. Ławrow dodał, że groźba ataku militarnego na Damaszek byłaby pogwałceniem umów ze szczytu G8 w Irlandii Północnej. Ostrzegł, że interwencja bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ to złamanie prawa międzynarodowego. "Zachód zmierza ku bardzo niebezpiecznej ścieżce" - podsumował.
W Syrii przebywają obecnie eksperci ONZ. Mają oni zbadać, czy w kraju doszło do ataku bronią chemiczną.
Według syryjskich opozycjonistów, do ataku chemicznego doszło w nocy z 20 na 21 sierpnia. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało, że zginęły w nim 332 osoby, powstańcy mówią nawet o 1300 zabitych. Opozycja oskarżyła o ten atak siły rządowe, ale władze zdecydowanie zaprzeczają i oskarżają powstańców.
IAR
