Niemal bez przerwy pracują od piątku specjaliści siemianowickiej oparzeniówki. Wczoraj zmarł jeden z pacjentów. Jak potwierdził Radiu Katowice lekarz dyżurny szpitala stan osiemnastu pacjentów nie zmienił się, choć jeden z górników przeżył poważny kryzys. Konieczna była reanimacja mężczyzny, który przebywa na oddziale intensywnej terapii.
Kolejnych sześciu górników leczonych jest w szpitalu w Sosnowcu. Ich stan nie uległ poprawie, ale co najważniejsze - nie pogorszył się. Czarosław Kijonka, ordynator oddziału ratunkowego mówi, że dwóch górników przebywających w klinicznym oddziale intensywnej terapii jest nadal w bardzo ciężkim stanie. Dwaj kolejni górnicy hospitalizowani na oddziale chirurgii ogólnej są stabilni, a ich stan się poprawił. Ostatni dwaj górnicy, którzy trafili do sosnowieckiego szpitala, mają się dobrze.
Doktor Kijonka zaznacza, że najbliższe dni będą kluczowe dla życia rannych górników. Czterem przytomnym mężczyznom udzielana jest także pomoc szpitalnych psychologów. Jest im to w tej chwili bardzo potrzebne - dodał lekarz. Personel szpitala jest w stałym kontakcie z rodzinami rannych.
W sumie w śląskich szpitalach przebywa 40 górników, stan co najmniej kilku pozwoli na ich zwolnienie do domów w przyszłym tygodniu.