Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Londyn - Wimbledon - przed finałem

0
Podziel się:

W Wielkiej Brytanii panuje gorączka oczekiwań przed dzisiejszym finałem turnieju wimbledońskiego. Po raz pierwszy od dziesięcioleci do finału dotarł brytyjski tenisista. Andy Murray ma jednak do pokonania 8-krotnego finalistę, Szwajcara Rogera Federera.

Na Wyspach z dnia na dzień opadło zainteresowanie Sereną Williams i Agnieszką Radwańską, bo dziś nadejdzie moment wyczekiwany od 1938 roku, kiedy w finale zagrał Bunny Austin, a może nawet o dwa lata dłużej, od zwycięstwa Freda Perry'ego w 1936. Niedzielna brytyjska prasa ujmuje zwięźle te oczekiwania "Andy Murray - naród czeka" - streszcza ten nastrój nagłówek w "Sunday Telegraphie", który cytuje matkę Andy'ego, Judy: "Idź synu i zwycięż w finale". "Wszyscy na tenisa - Brytania staje, kiedy Murray rusza po sławę" - pisze Independent obliczając z góry liczbę widzów nadchodzącego finału na 20 milionów.
Prasa chce się też ogrzać w promieniach sławy Szkota: "Jak Observer odkrył Andy'ego Murraya" - przypomina nieskromnie Observer, a siostrzany Guardian na swojej stronie internetowej stwierdza: "Andy Murray bierze się za bary z Federerem, samym sobą i historią". Sunday Times cytuje samego Andy'ego Murray'a, który patrzy trzeźwo na swoje szanse: "Muszę być perfekt, żeby pobić Federera". A to będzie niełatwe - Murray nie ma na koncie ani jednego zwycięstwa w turnieju wielkiego szlema - Federer ma ich 16 i zainkasował najwięcej dolarów w historii tenisa, ponad 70 milionów.
Początek meczu - o 15:00.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)