Tłum był nieprzebrany, mimo że większość kibiców, którzy pojechali na mecz jeszcze nie wróciła z Monachium. Nie wszyscy fani wyrażają satysfakcję w e-mailach i SMS-ach do telewizji i stacji radiowych. Chelsea grało defensywnie i "na ostatnich nogach" - jak stwierdza jeden z mniej przychylnych kibiców.
Chelsea miało zły sezon w Premier League i gdyby nie wczorajsze zwyciestwo w finale Ligi Mistrzów, nie znalazłoby się nawet w przyszłym sezonie w rozgrywkach europejskich. Bohaterami meczu w Monachium byli 34-letni napastnik, Didier Drogba, który strzelił decydującą bramkę w ostatnie kolejce rzutów karnych po ponad 2-godzinnym meczu i tymczasowy trener Chelsea, Roberto di Matteo, który odmienił los klubu po jego przejęciu w marcu. O zaoferowanie mu stałego kontraktu przez właściciela Chelsea, Romana Abramowicza zaapelował trzeci bohater finału - bramkarz Petr Czech, który dziś obchodził urodziny, o czym nie zapomnieli kibice.
IAR