Statystycznie prawie 2/3 Brytyjczyków uznało ślub za wydarzenie mało ważne, ale uroczystość przyciągnęła i tak wielkie tłumy, także spoza Londynu. Tysiące nastrojonych entuzjastycznie ludzi - z flagami, kwiatami,konfetti i w fantazyjnych strojach - wyległo na trasę przejazdu powozu młodej pary, a potem na szeroką aleję The Mall i na obszerny plac przed ogrodzeniem Pałacu Buckingham. A wszystko dlatego, że ludzie chcieli być świadkami pocałunku, który przypieczętował to małżeństwo. Doczekali się godzinę po zakończeniu ceremonii. Wśród zgromadzonych było wielu studentów:
"Przyjechaliśmy, żeby się dobrze zabawić, chłonąć tę atmosferę - czy się ktoś zgadza z monarchią, czy nie, to jest dobra zabawa." "To jest dzień, który się będzie pamiętać do końca życia"
"Ja jestem z Ameryki, studiuję w Anglii przez ten semestr.To jest tak wielka sprawa w Ameryce, że to był niemal obowiązek, musiałem tu być i pstryknąłem już na dowódtrzysta zdjęć."
Po ceremonii zorganiozowano aż trzy przyjęcia, z których ostatnie to wesele i zabawa taneczna dla najbliższych przyjaciół młodej pary.