Uchwała mówi między innymi o tym, że niszczenie ludzkich embrionów narusza artykuł 157a Kodeksu karnego przewidujący prawnokarną ochronę zdrowia dziecka poczętego. Marek Jurek przypomniał, że cztery lata temu za uchwałą głosowali najważniejsi politycy, w tym obecny premier Donald Tusk i minister zdrowia Ewa Kopacz. Uzyskała większość ponad 80 procent głosów ale to był czas kiedy w tą sprawę nie była zaangażowana ani presja liberalnych ośrodków opinii publicznej, ani pieniądze grup interesu, ani emocje społeczne, które politykom mogą dać władzę, czyli głosy - podkreślił Marek Jurek. Były marszałek uważa, że jeśli chodzi o ochronę życia zarodków prawo w Polsce nie jest przestrzegane. "To, co dzieje się w laboratoriach in vitro jeśli chodzi o niszczenie życia ludzkiego, czy zamrażanie to jest oczywiste łamanie prawa w świetle wykładni jakie polski Sejm dał polskiemu prawu" - powiedział Marek Jurek.
Według lidera Prawicy RP w tej sytuacji potrzebna jest rezolucja Sejmu przypominająca o obowiązywalności polskiego prawa a nie traktowanie życia człowieka przed urodzeniem jako kwestii otwartej, tylko dlatego, że jacyś politycy chcą sobie na ten temat podyskutować. Marek Jurek uważa, że w debacie sejmowej jedni chcą wystąpić jako rzecznicy dziecka poczętego, inni jako rzecznicy tych, którzy chca skorzystać z in vitro - a prawo pozostaje obok.
Były marszałek dodał, że choć spór o in vitro wygląda na starcie radykalnej lewicy z biskupami to w gruncie rzeczy chodzi o zasadniczą odpowiedzialność moralną państwa.
Marek Jurek zaapelował do Jarosława Kaczyńskiego by - w razie braku stosownych działań rządu - zgłosił projekt rezolucji wzywającej wszystkie organy państwa do przestrzegania ochrony życia i zdrowia każdego dziecka od momentu poczęcia, obojętne - in vitro czy in ventre.