Międzynarodowy Komitet Lotniczy MAK ustalił, że przyczyną katastrofy samolotu Tu-134 w Pietrozawodsku były błędy załogi.
W raporcie można też przeczytać, że członkowie załogi byli w stanie upojenia alkoholowego. Do katastrofy doszło pod koniec czerwca. W wypadku zginęło 47 osób.
MAK poinformował, że załoga maszyny, lecąca w tak zwanych minimalnych warunkach atmosferycznych, nie podjęła decyzji o odejściu na drugi krąg, czyli przerwania lądowania i podniesienia samolotu na określoną wysokość. Ponadto MAK stwierdził, że załoga obniżyła wysokość lotu poniżej określonego minimum, nie mając wzrokowego kontaktu z ziemią.
Rosyjskie portale informacyjne już w czerwcu przekonywały, że nawigator samolotu był pijany. Wersji tej nie potwierdzał jednak Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej badający przyczyny katastrofy.
Według portalu _ Life - News _ - nawigator Aman Atajew był trzeźwy tuż przed wylotem z Moskwy. Na lotnisku Domodiedowo przeprowadzono badania alkotestem wszystkich członków załogi Tupolewa. Świadczy to o tym, że nawigator musiał pić alkohol w trakcie lotu. Według portalu, 50-letni pilot miał we krwi około 1 promila alkoholu.
Po wypadku na podstawie decyzji ministra transportu Igora Lewitina Rosja zdecydowała się wycofać z użytku samoloty Tu-134. Nie stało się to jednak od razu. Będą wycofywane stopniowo, apo wylataniu dopuszczalnej liczby godzin ich tak zwane resursy nie będą przedłużane. W czerwcu na wyposażeniu rosyjskich spółek lotniczych było jeszcze 179 takich maszyn, z których 90 miało zgodę na latanie. Kilka miesięcy wcześniej podobne decyzje zostały wydane w stosunku do samolotów typu Tu-154.
Czytaj więcej w Money.pl ( http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=-3 month&de=today&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&w=460&h=250&cm=0 )