Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak podkreśla, że większość z tych pożarów powstaje przez nieuwagę ludzi. Pożary szybko rozprzestrzeniają się z powodu małej wilgotności ściółki i silnego wiatru. Niejednokrotnie do akcji musi być zaangażowanych aż kilkadziesiąt wozów straży i śmigłowce gaśnicze.
Michał Ceran kierownik Centralnego Biura Prognoz Hydrologicznych w Warszawie powiedział, że jeśli utrzyma się dotychczasowa pogoda, stan wód będzie się pogarszać. W przyrodzie powoli wyczerpują się rezerwy wody z wiosennych roztopów, a proces parowania wzmaga silny wiatr. Ceran dodał, że ten negatywny proces mogą powstrzymać tylko kilkudniowe opady.
Najwięcej pożarów wybucha na Śląsku, w świętokrzyskiem, łódzkiem, w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku.