Marszałek protestuje też przeciwko wprowadzaniu do dokumentów europejskich języka i ideologii skrajnej lewicy oraz politycznego ruchu homoseksualnego. Marek Jurek zwraca też uwagę, że rezolucja błędnie identyfikuje "homofobię" z moralną dezaprobatą homoseksualizmu, a przy użyciu takiego języka dyskredytuje tradycję judeo-chrześcijańską. Przypomniał, że słowo "homofobia" zostało wymyślone przez środowiska skrajnie lewicowe.
Marek Jurek określił rezolucję jako radykalny akt wykluczenia Polski. Zastrzegł, że w okresie reflaksji, który miał stworzyć klimat zaufania i zrozumienia, dokument Parlamentu Europejskiego jest szkodliwy dla jedności europejskiej.