Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MEN przeciwko "rewolucji" w edukacji

0
Podziel się:

Nie rewolucja, a korekta. Minister edukacji broni posłania sześciolatków do szkoły i całego systemu edukacyjnego. Dziś w Sejmie debata nad wnioskiem obywatelskim o referendum edukacyjne. Wnioskodawcy chcą między innymi likwidacji obowiązku szkolnego dla 6-letnich dzieci.
Minister Krystyna Szumilas mówiła w Salonie Politycznym Trójki, że kolejna rewolucja w systemie edukacji nie jest potrzebna. Tym bardziej, że prace straci wielu nauczycieli, a uczniowie będą zmuszeni do zmiany szkół. Zdaniem minister, wystarczą jedynie minimalnie korekty. Szefowa MEN podkreśliła, że 1 września 2014 roku szkoły będą musiały być gotowe na przyjęcie sześciolatków. Dodała, że już dziś w 90 procentach szkół bądź oddziałów przyszkolnych, ta grupa wiekowa już jest. Minister mówiła też, że kuratorium oświaty bada i naprawia wszelkie nieprawidłowości wskazane przez inicjatorów wniosku o referendum.
Krystyna Szumilas uważa, że nie należy też likwidować gimnazjów. To także postulują wnioskodawcy ze stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców. Zdaniem minister edukacji, gimnazja przyniosły dobry efekt, bo dzięki nim polscy uczniowie osiągnęli największy w Europie postęp w zdobywaniu umiejętności. A problematyczna kwestia bezpieczeństwa - zdaniem minister - może być rozwiązana dzięki dobrej współpracy z policją i miejscowymi stowarzyszeniami, które pomogą nauczycielom.
Pod wnioskiem o referendum zebrano prawie milion podpisów. Organizatorzy akcji zaproponowali pięć pytań. Obywatele mieliby odpowiedzieć, czy są za obowiązkiem szkolnym dla sześciolatków, obowiązkiem przedszkolnym dla pięciolatków, przywróceniem pełnego kursu historii i innych przedmiotów w liceum ogólnokształcącym, przywróceniem systemu "8 lat podstawówki, 4 lata szkoły średniej" oraz czy są za powstrzymaniem procesu likwidacji szkół publicznych.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)