Według Miedwiediewa, kryzys nie osiągnął jeszcze swojego dna. Dodał, że robione są różne prognozy i żadna z nich nie przewiduje ożywienia gospodarki światowej w 2010 roku. Nie należy więc - mówił prezydent - oczekiwać znaczącego wzrostu zapotrzebowania na rosyjskie towary ani napływu kapitału
Komentatorzy zwracają uwagę, że prezydent Miedwiediew mówi o konieczności oszczędzania środków finansowych, a tymczasem Rosja rozdaje kredyty swoim sojusznikom z poradzieckiego obozu. Ostatnio 2 miliardowy kredyt otrzymała Kirgizja. Wcześniej podobny kredyt otrzymała Białoruś. Na kilkaset milionów dolarów może liczyć Kuba. Ostatnio pojawiły się informacje, że możliwość uzyskania rosyjskiego kredytu stabilizacyjnego w wysokości 5 miliardów dolarów sonduje Ukraina - mimo że Kijów prowadzi politykę, która nie podoba się Kremlowi.