Roman Giertych twierdzi, że ma sygnały o próbach organizowania spotkań przez organizacje homoseksualne w szkołach. "Dopóki będę miał cokolwiek do powiedzenia w ministerstwie edukacji, w szkołach nie będzie propagandy homoseksualistów" - wyjaśniał. Zdaniem Giertycha, jest to też stanowisko rządu i przytłaczającej większości rodziców.
Organizacje homoseksualne twierdzą jednak, że zarzuty ministra są absurdalne. Robert Biedroń z Kampanii Przeciw Homofobii mówi, że wszystkie spotkania z uczniami i nauczycielami organizowane są dobrowolnie i poza szkołami. "Nas w tych szkołach nigdy nie było i my się do nich nie pchamy" - wyjaśnia Biedroń w rozmowie z IAR.
Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza" pisze tymczasem o kolejnej kontrowersyjnej wypowiedzi partyjnego kolegi Giertycha - Wojciecha Wierzejskiego. Poseł LPR stwierdził, że homoseksualiści to w przeważającej większości pedofile. Organizacje homoseksualne odrzucają to oskarżenia i twierdzą, że to bzdura.