Rzecznik wyjaśnił, że jeśli Biuro Bezpieczeństwa Narodowego podejmie pracę w tym temacie, MON będzie służył wszelką pomocą i udostępni wzory swoich procedur.
Na razie ministerstwo nie opracowało konkretnego planu czy projektu ustawy w tej sprawie. Rzecznik MON zapewnia jednak, że w każdej chwili fachowcy z resortu mogą zabrać się do pracy.
"Powinno się skorzystać z doświadczeń innych państw" - uważa były dowódca Wojsk Lądowych, generał Waldemar Skrzypczak. Dowódca twierdzi, że w większości państw dysponent samolotu po otrzymaniu listy pasażerów przetwarza ją przez tak zwaną "maszynkę", która dzieli osoby według specjalnego klucza.
Generał Skrzypczak przyznał w rozmowie z IAR, że do dziś zastanawia się, jak można było dopuścić do przelotu jedną maszyną tylu ważnych osób.
"To tak, jakby nikt nie wyciągnął wniosków z wypadku pod Mirosławcem, gdzie zginęło 20 lotników" - mówi były dowódca Wojsk Lądowych.
Po katastrofie samolotu CASA w Mirosławcu wojsko zakazało jedynie wspólnie latać dowódcom i ich zastępcom. W przypadku przewozu vipów procedury mówią jedynie, że na pokładzie samolotu w jednym czasie nie powinny być cztery najważniejsze osoby w państwie: prezydent, premier, marszałek Sejmu oraz marszałek Senatu.