Wiceprzewodniczący MAK Oleg Jermołow stwierdził dziś na konferencji prasowej w Moskwie, że organizacja, którą reprezentuje, nie może samodzielnie podjąć decyzji o przekazaniu rozbitej maszyny Polsce. "Fragmenty konstrukcji samolotu i jego silników są ważnym dowodem w dochodzeniu prowadzonym przez organy śledcze" - dodał Jermołow. Jego zdaniem, po opublikowaniu ostatecznej wersji raportu na temat przyczyn katastrofy wrak zostanie zwrócony rosyjskiej prokuraturze, która wraz z polskimi organami śledczymi będzie mogła podjąć decyzję o przekazaniu Polsce rozbitej maszyny. Wiceprzewodniczący Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego zapewnił, że nikt specjalnie nie niszczył wraku Tupolewa. W ten sposób Oleg Jermołow odniósł się do zdjęć pokazanych przez Telewizję Polską, na których było widać, jak robotnicy tną fragmenty wraku. "Nikt niczego specjalnie nie mógł niszczyć. Po to, żeby rozłożyć wrak na placu i ułożyć tak, aby uzyskać kontur samolotu, trzeba było niektóre bardzo zdeformowane fragmenty pociąć na kawałki,
żeby uzyskać odpowiednią konfigurację" - stwierdził Oleg Jermołow. Wiceszef MAK dodał, że wrak został dobrze zabezpieczony przed nadchodzącymi mrozami i opadami śniegu.