Elżbieta Gielo zeznawała podczas pierwszego jawnego posiedzenia sejmowej komisji śledczej wyjaśniającej okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika. Prokurator prowadziła śledztwo od listopada 2002 roku do lutego 2003.
Jak przypomniała Elżbieta Gielo, na początku śledztwa w sprawie porwania Olewnika nie przyjęto żadnej rozsądnej tezy poza samouprowadzeniem. Dodała, że dla niej wersja uprowadzenia dla okupu była najbardziej prawdopodobna, ale nie jedyna.
Mówiąc o swoich zastrzeżeniach wobec pierwszego etapu śledztwa, prokurator Gielo dodała, że można było lepiej zabezpieczyć ślady i zrobić lepsze oględziny miejsca zdarzenia. Jak zaznaczyła prokurator, nie wykorzystano też bilingów telefonicznych. Zastrzegła jednocześnie, że nawet prawidłowe czynności procesowe bez wiedzy z dokumentów operacyjnych nie przyniosłyby rezultatów. "Prokurator musi wiedzieć, że może polegać na ustaleniach policji" - mówiła Elżbieta Gielo przed komisją.
Prokurator Gielo podczas przesłuchania podkreślała swoją determinację w dążeniach do rozwiązania tej sprawy. Jak mówiła, w owym czasie wielokrotnie pracowała po godzinach - rozmawiała z członkami rodziny Olewników i ich pełnomocnikami, skupiała się także na prywatnych listach, pisanych przez uprowadzonego. Jak zaznaczyła, właśnie w tych listach próbowała znaleźć wskazówki dotyczące porwania Krzysztofa Olewnika. Elżbieta Gielo dodała, że w owym czasie nie miała żadnych zastrzeżeń, jeśli chodzi o swoją współpracę z Olewnikami.
Krzysztofa Olewnika porwano w 2001 roku. Rodzina zapłaciła 300 tysięcy euro okupu za jego uwolnienie. Jak się później okazało, Krzysztof Olewnik już wtedy nie żył. Sąd Okręgowy w Płocku 31 marca 2008 roku skazał 10 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika. Kary dożywocia sąd wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo.
W styczniu tego roku Pazika znaleziono powieszonego w celi płockiego Zakładu Karnego. Było to już trzecie samobójstwo w tej sprawie. W czerwcu 2007 roku powiesił się herszt bandy porywaczy, Wojciech Franiewski. Stało się to jeszcze, zanim usłyszał od prokuratora zarzut kierowania zbrodnią. W kwietniu ubiegłego roku samobójstwo w celi popełnił Sławomir Kościuk.
IAR za TVP Info