W województwie to Wisła jest - obok Sanu - najgroźniesza. W całym swoim biegu przekracza stany alarmowe. W Szczucinie, jeszcze w Małopolskiem, o 42 cm, w Sandomierzu o ponad 70. Prawie o półtora metra lustro Wisły przewyższa stan alarmowy w Zawichoście - już poza granicami województwa.
Drugą groźną podkarpacką rzeką pozostaje San. Sytuacja nie jest jednak kryzysowa. Najwyższy stan wody - przekraczający alarm o 40 cm - notowany jest w Nisku.
Co ważne - uspokoiła się już Wisłoka i Mielec nie jest zagrożony. Wcześniej opadł w Rzeszowie Wisłok. Można się spodziewać odwoływania kolejnych alarmów. W krośnińskiem już wczoraj wieczorem został zamieniony na stan pogotowia.
W sumie na Podkarpaciu alarmy powodziowe utrzymywane są jeszcze w pojedyńczych gminach na terenie 11-tu powiatów. Jak twierdzą służby wojewody w wielu miejscach jest to raczej profilaktyczne działanie.
Na Podkarpaciu woda zalała dotychczas około 8-miu tysiecy hektarów łąk i pól, podtopionych jest 416 budynków mieszkalnych i gospodarczych oraz 14 obiektów użyteczności publicznej. Rzeki uszkodziły 13 mostów, a 23 odcinki dróg o długości 100 kilometrów są zalane.