Do nieszczęścia doszło 1 sierpnia, kiedy potężny blok lodowy zerwał liny poręczowe umieszczone powyżej obozu czwartego, na jednym z trudniejszych odcinków drogi na K2. Powyżej zerwanych poręczówek znalazło się od 12 do 14 wspinaczy, należących do kilku ekspedycji, zdobywających w tym roku K2. Są wśród nich wspinacze z Holandii, Korei, Norwegi, Irlandii, Francji.
Tragarze wysokościowi, którzy towarzyszą wspinaczom próbują założyć kolejne liny, by umożliwić himalaistom zejście do obozu. Akcję utrudnia zła pogoda. Opóźnienie w sprowadzeniu odciętych wspinaczy może być bardzo niebezpieczne, bo powyżej 7 tysięcy metrów w powietrzu jest zbyt mało tlenu. Dłuższe przebywanie powyżej tej granicy grozi śmiercią.
K2 jest jednym z najtrudniejszych do zdobycia ośmiotysięczników. Eksperci twierdzą, że wyprawy komercyjne - uczestnikami takich wypraw jest część odciętych wspinaczy - niosą za sobą wielkie ryzyko ze względu na braki w doświadczeniu wysokogórskim.