Nagrodę główną, Wielkiego Węża, otrzymał film "Wyjazd integracyjny". Najwięcej "wyróżnień" zdobyła superprodukcja "1920 Bitwa Warszawska.
Za najmniej śmieszna polską komedię uznano "Weekend". Według jurorów najgorsza aktorka to Natasza Urbańska, a najgorszy aktor to Paweł Małaszyński. Wyróżniono ich odpowiednio za role w filmach "1920 Bitwa Warszawska" oraz "Weekend". Urbańska zdobyła też nagrodę w kategorii "żenująca scena" za scenę z karabinem maszynowym w filmie "1920 Bitwa Warszawska".
Jeden z pomysłodawców "Węży" dziennikarz Kamil Śmiałkowski powiedział, że polskie kino zasłużyło na taką nagrodę. Jego zdaniem w naszym kraju powstaje tak dużo różnych filmów, że czas wyróżniać nie tylko te najlepsze, lecz także te złe.
Sama nagroda budzi kontrowersje. Wielu znanych krytyków odmówiło wzięcia udziału w przyznawaniu "Węży", zarzucając organizatorom, że wybierają najgorsze filmy, nie kryjąc przy tym, że nie wszystkie ubiegłoroczne produkcje widzieli.
Kamil Śmiałkowski tłumaczy, że ocenie poddano filmy, które miały najbardziej skuteczną reklamę i które zobaczyło najwięcej osób.
IAR