Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nangar Khel - proces nie ruszył

0
Podziel się:

Do 9 stycznia Wojskowy Sąd Okręgowy odroczył rozpoczęcie procesu czterech żołnierzy oskarżonych w sprawie Nangar Khel. Sąd uznał ,że jeden adwokat nie może reprezentować w sprawie dwóch oskarżonych.

Tym samym sąd przychylił się do wniosku plutonowego Tomasza Borysiewicza, który zwrócił się do sądu o przyznanie mu obrońców z urzędu, bo jak napisał, nie stać go na usługi jego adwokatów. Mecenas Piotr Dewiński mówił, że sąd podjął słuszną decyzję. " Ja występuję jako obrońca jednego z oskarżonych a drugim przypadku zastępuje adwokata i ponieważ Sąd Najwyższy zawarł sugestię, że być może w toku postępowania dowodowego może zaistnieć sprzeczność interesu między oskarżonymi to każdy z nich powinien mieć adwokata" - podkreślał adwokat.
Sprawa wróciła do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, po tym jak Sąd Najwyższy dopatrzył się uchybień sądu pierwszej instancji. Chodzi o to, że sąd nie ustalił na czyj rozkaz doszło do otwarcia ognia oraz dlaczego ostrzelano wioskę. Sąd mówił o różnych wyjaśnieniach jakie składali żołnierze ale adwokat Krzysztof Bonar nie ma wątpliwości, że żołnierze, których sprawy będą jeszcze raz rozpatrywane są niewinni. "Według mnie były to drobne rozbieżności, które będą wyjaśnione" - zaznaczył obrońca oskarżonego Damiana Ligockiego.
To precedensowa sprawa w historii polskiej armii i polskiego wymiaru sprawiedliwości. W styczniu 2007 roku w wyniku ostrzału z broni maszynowej i moździerza wioski Nangar Khel na miejscu zginęło sześć osób: dwie kobiety i mężczyzna oraz troje dzieci, dwie kolejne osoby zmarły w szpitalu. Do tej pory z siedmiu, trzech żołnierzy zostało prawomocnie uniewinnionych.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)