"Nasz Dziennik" pisze, że w praktyce takie zapisy stwarzałyby możliwość prowadzenia przez współpracowników ABW ulokowanych w firmach telekomunikacyjnych nielegalnych podsłuchów, nieewidencjonowanych w oficjalnych dokumentach Agencji. Ostatecznie z finalnego projektu ustawy propozycje Bondaryka wycofano, jednak wczoraj członkowie sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych domagali się wyjaśnień od szefa ABW. Jak powiedzieli "Naszemu Dziennikowi", odpowiedzi, jakich udzielił Bondaryk, nie były zadowalające.
Szczegóły tej sprawy - w "Naszym Dzienniku".
"Nasz Dziennik"/kry/lm