"Ten portret nadaje się do muzeum propagandy, a nie do szkoły. Przecież siłą rzeczy wciąż wśród uczniów propaguje zakłamaną "chwałę" przywódcy bolszewików" - mówi "Naszemu Dziennikowi" doktor Maciej Korkuć z krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
"Nie ma problemu, żeby to zdjąć, jeżeli to rani czyjeś uczucia patriotyczne" - deklaruje wicedyrektor szkoły Jadwiga Jankowska.
Więcej na ten temat - w "Naszym Dzienniku".
"Nasz Dziennik"/kry/to/