Ten przepis był wprowadzony w dobrej wierze, ale od wielu lat nie ma już znaczenia i służy tylko osobom, które próbują robić z siebie męczenników i ofiary w walce o prawdę historyczną - podkreśla publicysta.
Henryk Broder uważa, że Niemcy nie potrzebują już więcej pomników holokaustu, ale efektywnej polityki w kwestiach walki o prawa człowieka, o solidarność społeczną bez oglądania się na jakiekolwiek interesy gospodarcze.
Według Henryka Brodera, organizacje żydowskie w Niemczech znajdują się w opłakanym stanie, nie potrafią odpowiednio reprezentować prawdziwych interesów żydowskich i dlatego potrzebne są szybkie i radykalne zmiany. Publicysta skrytykował także obecną politykę władz Centralnej Rady Żydowskiej, która - jego zdaniem - sprowadza się jedynie do bycia wygodnym dla Niemiec narzędziem likwidowania ich własnych wyrzutów sumienia za II wojnę światową - pisze "Nasz Dziennik".
"Nasz Dziennik"/iar/mf/orzechowska