Przebywający obecnie w Izraelu Morel - były komendant obozu w Świętochłowicach, któremu zarzuca się doprowadzenie do śmierci półtora tysiąca więźniów, został pozbawiony świadczeń w lutym tego roku. Podstawą do tego było nieprzedstawienie dokumentów, potwierdzonych własnoręcznym podpisem i uwierzytelnionych przez organ państwowy, uprawniających go do takiego świadczenia. Wypłacanie emerytury, wynoszącej około 5 tysięcy złotych, wznowiono, gdy stosowne dokumenty zostały nadesłane.
"Nasz Dziennik" przypomina, że posłowie pracują nad ustawą autorstwa PiS, odbierającą uprawnienia emerytalne i kombatanckie tym funkcjonariuszom służb specjalnych PRL, sędziom, prokuratorom i pracownikom innych służb państwowych, którzy zostali skazani za popełnienie zbrodni komunistycznej. W tej kategorii mieści się także Morel. Gdyby ustawa weszła w życie, otrzymywałby on najniższą emeryturę powszechną.
"Nasz Dziennik"/pietruszka/kal