"Nasz Dziennik" pisze, że w polskim śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej źle się dzieje z uwagi na brak materiałów z dochodzenia rosyjskiego. Gazeta przytacza opinie pełnomocników rodzin ofiar, którzy podkreślają, że mimo upływu dwóch miesięcy od tragedii liczba przekazanych przez Rosję dokumentów jest niewielka. Prokuratura wojskowa tłumaczy, że wystosowała już cztery wnioski prawne, ale z praktyki międzynarodowej wynika, iż terminy realizacji są długie. Reprezentujący część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mecenas Rafał Rogalski zauważył w rozmowie z dziennikiem, że mijają prawie dwa miesiące od katastrofy, a my mamy bardzo niewiele materiałów ze strony rosyjskiej, co tak naprawdę tamuje bieg postępowania po stronie polskiej. Zauważa przy tym, że w najwyższych organach prokuratury brakuje determinacji woli, aby szybko uzyskać te materiały.