Jego zdaniem, to niechęć do wyjaśniania katastrofy smoleńskiej i próba zacierania pamięci o jej ofiarach, spowodowały wzrost zaangażowania społeczeństwa w ocalenie tej pamięci i znalezienie przyczyn wydarzenia z 10 kwietnia.
Ksiądz Bortkiewicz uważa, że tablica upamiętniająca ofiary tragedii nie jest na miarę oczekiwań, ponieważ nie rozmawiano z żadnym przedstawicielem zainteresowanych środowisk. Widniejący na niej krzyżyk jest wielkości dłoni. To po prostu żenujące - komentuje duchowny.
IAR/"Nasz Dziennik"/hs/nyg