"Po tych wyborach, kiedy Bronisław Komorowski będzie reprezentował urząd prezydencki, nie będzie takich konfliktów z rządem, co wcześniej" - mówi bez ogródek poseł Michał Stuligrosz z PO, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
Stanowisko to znajduje poparcie u koalicjanta. - Popieramy obecne rozwiązanie, prezydent powinien mieć określony wpływ na to, co się dzieje w kraju - mówi poseł Eugeniusz Kłopotek z PSL. Przyznaje jednocześnie, że nie wie, jakie będą dalsze kroki Platformy.
Wycofywanie się PO z wcześniejszych zapowiedzi nie dziwi natomiast polityków opozycji.
"W tej chwili nie spodziewam się jakichkolwiek działań w tym kierunku. Bronisław Komorowski nie jest zainteresowany ograniczeniem swoich uprawnień - ocenia Karol Karski z PiS. Poseł stwierdza, że pomysły konstytucyjne PO sprzed kilku miesięcy miały za zadanie przekonanie opinii publicznej, że Donald Tusk nie będzie kandydował na prezydenta. Chodziło też o zdeprecjonowanie urzędu prezydenckiego.
Mimo że projekty zmian w Konstytucji, autorstwa nie tylko PO, trafiły do Sejmu już kilka miesięcy temu, to do tej pory nie powołano specjalnej komisji do ich rozpatrzenia. Kozdroń tłumaczy, że to efekt tragicznych wydarzeń z ostatnich miesięcy i po prostu posłowie nie mieli do tego głowy.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Nasz Dziennik/as/dj