Gazeta powołując się na niemieckiego historyka Jensa Gieskego pisze, że Polska została w tym czasie uznana przez dowództwo Stasi za obszar wrogi dla systemu. Dlatego zostali do niej wysłani tajni współpracownicy enerdowskiej bezpieki.
Według uczonego mord i proces zabójców księdza Popiełuszki był przez funkcjonariuszy Stasi bardzo dokładnie śledzony. Szczególnie interesowało ich, jakie wyroki zapadną w tym procesie, w którym oskarżeni byli funkcjonariusze polskiej bezpieki. Po prostu zdali sobie sprawę, że sami mogą się znaleźć w podobnej sytuacji, gdyby ich złapano na zabójstwie jakiegoś enerdowskiego dysydenta - czytamy w "Naszym Dzienniku".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
"Nasz Dziennik" / kry / kusiak