Wydział V Śledczy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi dwa odrębne postępowania: w sprawie kradzieży obrączki i zniszczenia dowodu Tomasza Merty. Wiceminister kultury zginął w katastrofie pod Smoleńskiem 11 kwietnia 2010 roku.
Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Jak twierdzi 'Nasz Dziennik", śledczy przyjmują wersję, że do próby spalenia tego dowodu doszło na terenie polskiego MSZ-tu. Tak zeznał jeden z przesłuchanych już kilkunastu świadków. Śledczy nie wykluczają wezwania szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego.
Rodzina Tomasza Merty po odebraniu dowodu osobistego stwierdziła, że jest on częściowo nadpalony, podczas, gdy z dokumentów rosyjskich wynika, iz zachował się on "w stanie idealnym".
"Nasz Dziennik"/ (IAR)/dyd