"Nasz Dziennik" pisze, że część znajdujących się w Polsce pomników ku czci Armii Radzieckiej nie może być usunięta bez zgody strony rosyjskiej. Taki jest bowiem zapis dwustronnego porozumienia zawartego przez nasze władze z Rosją w 1994 roku. Jednym z najbardziej znanych monumentów, poświęconych Armii Czerwonej, jest pomnik Braterstwa Broni na warszawskiej Pradze, zwany pomnikiem Czterech Śpiących, Trzech Walczących. Miał on być zdemontowany już kilkanaście lat temu - przypomina gazeta.
Władze stolicy tłumaczą, że wysłały odpowiedni wniosek w tej sprawie do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady, twierdzi jednak, że pismo, które dostał z ratusza, nie jest wnioskiem o likwidację pomnika, bo nie spełnia formalnych wymogów.
"Nasz Dziennik" zwraca uwagę, że teraz należałoby doprowadzić do renegocjacji porozumień z Rosjanami, zawartych w 1994 roku. Zauważa jednak, że zaproponowanie Moskwie renegocjacji tej umowy lub jej wypowiedzenie i demontowanie pomników bez pytania Rosjan o zgodę, wywoła ostrą reakcję Kremla. Administracja prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i rząd premiera Władimira Putina prowadzą politykę historyczną, której jednym z celów jest gloryfikowanie dokonań Związku Sowieckiego - dodaje gazeta.
"Nasz Dziennik"-/IAR/daw/jm
