Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Nasz Dziennik" List bardzo polityczny

0
Podziel się:

"Nasz Dziennik" krytycznie skomentował list części byłych szefów i wiceszefów Biura Ochrony Rządu, którzy "zaapelowali o niewłączanie BOR "do działalności politycznej, ukierunkowanej na realizację osobistych celów". Była to ich reakcja na zarzuty wobec byłego wiceszefa BOR Pawła Bielawnego w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Gazeta pisze, że to, "co najbardziej uderza w piśmie, jest obrona źle pojmowanego interesu korporacyjnego". Dziennik wskazuje, że niektórzy byli dowódcy BOR-u nie zostali powiadomieni o tym, że taki protest powstaje. Pismem zaskoczony jest pułkownik Andrzej Pawlikowski, szef Biura w latach 2006-2007. Zwraca on uwagę, że pod oświadczeniem podpisała się charakterystyczna grupa byłych szefów,którzy rozpoczynali swoją służbę jeszcze przed 1989 rokiem i są ze sobą powiązani towarzysko, koleżeńsko, zawodowo. Gazeta pisze, że z nieoficjalnych informacji, których pułkownik jest dysponentem, wynika, że oświadczenie powstało z inicjatywy generała Mirosława Gawora, szefa BOR w latach 1991-1997, a wszyscy inni tylko się pod nim podpisali. Z apelem nie został zawczasu zapoznany także podpułkownik Tomasz Grudziński, zastępca szefa Biura Ochrony Rządu odpowiedzialny za działania ochronne w latach 2006-2007. Mówi on, że w jego ocenie, prokuratura nie szarga dobrego imienia BOR-u. Dodaje, że śledczym, którzy doprowadzili do
postawienia prokuratorskich zarzutów wiceszefowi Biura generałowi Pawłowi Bielawnemu chodzi głównie o zaniedbania, których BOR dopuściło się 10 kwietnia 2010 roku.
Więcej w "Naszym Dzienniku".

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/"Nasz Dziennik"/kl/łp

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)