Polskie wojsko wreszcie stanęło na nogi. Są pieniądze i na sprzęt i na szkolenie. Niestety - pisze "Newsweek" - armia upatrzyła sobie akurat tych, którzy od kilku lat skutecznie napędzają polską gospodarkę. W sztabach zasiedli przy mapach specjaliści od marketingu, doradcy finansowi i przedsiębiorcy. I tak kierownik działu produkcji w firmie budowlanej jest oficerem sekcji sprawozdawczo informacyjnej, a właściciel hurtowni pełni funkcję straszego referenta w ośrodku analizy skażeń.
"Newsweek" pisze, jakie umiejętności nabywa w wojsku taki rezerwista. Otóż spędza on w wojsku 10 dni. Przychodzi na 8 rano, wychodzi wieczorem. Pierwszego dnia jedzie po mundur. Drugi dzień to strzelnica. Trzeciego dnia tłumaczony jest sposób czytania NATO-wskich map, mówi się też o rodzajach środków chemicznych. Kolejne dni to praktyka - trzeba opracować meldunki.
"Newsweek" pisze, że na takich ćwiczeniach przedsiębiorcy sporo tracą. Jeden ze specjalistów przyznał, że w czasie, w którym odbywa się szkolenie, on zarabia dla swojej firmy 40 tysięcy złotych.
Więcej na ten temat w "Newsweeku".
IAR/Newsweek/mb/dyd
