Przygotowania do poszukiwań okrętu, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach w 1940 roku, trwały trzy lata.
Poszukiwacze wypłynęli z kraju 27 lipca na pokładzie specjalistycznego statku IMOR.
Mimo braku sukcesów udało się zrobić znacznie więcej niż zakładano - uważa Krzysztof Piwnicki, szef morskiej ekspedycji. Wyjaśnia, że zbadano całą trasę okrętu od Skagerrak aż do pól minowych, gdzie miał leżeć wrak. Udało się przeszukać obszar wielkości dwóch Zatok Puckich - relacjonuje Piwnicki. Jego zdaniem jest to ogromny krok do dalszych poszukiwań "Orła".
Badacze dysponowali najnowocześniejszym sprzętem: sonarami, sondami i magnetometrami. Grupa zapowiada już kolejne próby odnalezienia okrętu.Koszt zakończonej ekspedycji to kilkaset tysięcy złotych.