Sejmowa komisja śledcza bada działania organów ścigania w śledztwie w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Była szefowa Prokuratury Rejonowej w Sierpcu nadzorowała dochodzenie bezpośrednio po porwaniu Olewnika w 2001 roku. Była przełożoną między innymi prokuratora Leszka Wawrzyniaka, który forsował tezę o samouprowadzeniu.
Ewa Wierzchowska zeznała, że nie pamięta, jakie techniki operacyjne stosowano w śledztwie w sprawie Olewnika. Dodała, że nie wiedziała, iż śledczy korzystają z podsłuchów rodziny porwanego, założonych przez prywatną firmę. Powiedziała też, że kilkakrotnie sugerowała swoim zwierzchnikom przekazanie tego śledztwa innym organom.
Prokurator Wierzchowska zeznała, że podpisała wniosek o przedłużenie śledztwa 10 października 2002 roku. Tymczasem pod dokumentem widnieje data 14 października. Prokurator Wierzchowska, której pokazano wniosek, powiedziała, że piąta strona dokumentu nie została sporządzona w prokuraturze w Sierpcu.
Cztery strony wniosku są napisane na maszynie, a ostatnia - na komputerze. Ewa Wierzchowska zwróciła uwagę, że w tym okresie w prokuraturze nie było komputerów.