O tym, że decyzja rządu ma wątpliwe podstawy prawne mówiło się od momentu, gdy ogłoszono czasowe wyłączenie elektrowni. Rząd powołał się bowiem na przepisy ustawy, która pozwala na zamkniecie reaktorów w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia ludzi.
RWE przekonuje, że elektrownia nie stwarzała żadnego zagrożenia, dlatego nakaz jej wyłączenia był bezprawny.
Zdaniem specjalistów, cytowanych przez niemieckie media firma ma duże szanse na wygranie sprawy przed sądem. RWE jest pierwszym koncernem energetycznym, który zdecydował się na otwartą konfrontację z rządem w sprawie wyłączania reaktorów. Inny duży operator elektrowni EON ogłosił wczoraj, że rezygnuje z pozwu.
W połowie marca w reakcji na katastrofę w Japonii gabinet Angeli Merkel podjął decyzje o czasowym wygaszeniu siedmiu najstarszych niemieckich eletrowni atomowych. Tłumaczono to względami bezpieczeństwa.
