Większość zabitych to ofiary przygniecione przez powalone drzewa. W miejscowości Biblis w Hesji podmuch wiartu zepchnął do rzeki dwuletniego chłopca. Dziecko utonęło.
Prędkość wiatru na terenie Niemiec dochodziła do 120 kilometrów na godzinę, ale w górach Harzu w porywach przekraczała nawet 180 kilometrów. Służby meteorologiczne ostrzegają, że tam także dziś może wiać bardzo silny wiatr.
Na większości terytorium Niemiec sytuacja po przejściu nawałnicy wraca do normy. W Nadrenii Północnej - Westfalii przywrócono ruch kolejowy, sparaliżowany wczoraj przez wichurę. Jednak na niektórych regionalnych odcinkach w Nadrenii, Hesji i Badenii - Wirttembergii wciąż nie kursują pociągi.
Na lotnisku we Frankfurcie nad Menem, gdzie wczoraj odwołano 240 lotów, pasażerowie nadal muszą liczyć się z opóźnieniami. W nocy ponownie otwarto autostradę A3, zamknietą wczoraj ze względu na bezpieczeństwo kierowców. Policja, straż pożarna i służby techniczne przez całą noc usuwały z autostrad i dróg powalone drzewa.