Uzbrojony szaleniec wtargnął wczoraj rano do szkoły w Winnenden pod Stuttgartem, strzelając do uczniów. W sumie zginęło piętnaście osób, sprawca podczas obławy policyjnej popełnił samobójstwo.
Szef policji Stuttgartu Konrad Jelden powiedział na specjalnej konferencji prasowej, że uczniom i nauczycielom została zapewniona profesjonalna pomoc.
Jelden podkreślił, że ta straszna zbrodnia zostawiła wiele śladów - dotknęła policjantów uczestniczących w akcji, bliskich ofiar, rannych oraz wielu uczniów i nauczycieli. Szef policji dodał, że już wczoraj zaczęto opracowywać projekt pomocy, by złagodzić szok i zagwarantować im potrzebne wsparcie.
Podczas konferencji ujawniono, że nastolatek leczył się psychiatrycznie. Śledczy przeszukali komputer sprawcy, w którym znaleźli materiały pornograficzne oraz brutalne gry komputerowe.
Prokurator Siegfried Mahler powiedział, że zabójca uchodził za osobę "cichą i wycofaną". Niemiecka policja poinformowała także, że chłopak chodził z ojcem do klubu strzeleckiego i interesował się bronią.
Po wczorajszym ataku w Winnenden i okolicznych szpitalach nadal pozostaje dziewięć rannych osób. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Szkoła, w której doszło do masakry, na razie jest zamknięta.