Polak został porwany rano, wraz z innymi pracownikami firmy Eni. Według koncernu, uzbrojeni Nigeryjczycy zaatakowali łódź "Mystras", obsługującą platformę wiertniczą. Jednostka była zakotwiczona 55 mil od jednego z największych miast Nigerii, Port Harcourt. Na pokładzie było 85 osób różnych narodowości. Bandyci uprowadzili sześć osób, wśród nich Polaka, a także dwóch Chorwatów, Rumuna, Brytyjczyka i Australijczyka. Reszcie załogi nic się nie stało.
W Nigerii często dochodzi do porwań pracowników zagranicznych firm naftowych. Dokonują ich rebelianci, którzy domagają się większego udziału w dochodach z wydobycia ropy.