Deputowana Partii Pracy Marianne Aasen powiedziała Polskiemu Radiu, że partia chce wrócić na wyspę, choć wiadomo, że nie będzie to łatwe. "Musimy odbudować wiele domów, a sama wyspa będzie już inna niż dotąd. Rozpoczęliśmy zbiórkę pieniędzy na ten cel. Wczoraj jeden z biznesmenów podarował nam 5 milionów norweskich koron na dobry początek. W czasie, gdy rozmawiamy, kolejni ludzie przekazują pieniądze. Nie wiemy, kiedy to się stanie, ale na pewno chcemy wrócić na wyspę" - powiedziała Aasen w rozmowie z Polskim Radiem.
Partia Pracy chce nie tylko organizować na wyspie Uteoya kolejne obozy, ale zbudować tam także miejsce pamięci poświęcone tragedii z ubiegłego piątku.
Sprawca zamachów, 32-letni Anders Behring Breivik siedzi w tymczasowym areszcie. Grozi mu 21 lat więzienia, ale śledczy zastanawiają się nad postawieniem mu zarzutów zbrodni przeciwko ludzkości. W takim wypadku Norweg mógłby spędzić w więzieniu nawet 30 lat. Adwokat Breivika twierdzi, że jego klient jest niepoczytalny.
