Choć broń została zaliczona do paralizatorów, nie ma z nimi wiele wspólnego. Po wystrzeleniu, w cel wbijają się dwa niewielkie harpuny, które wysyłają sygnały podobne do tych, jakie mózg używa do sterowania mięśniami szkieletowymi.
Jak przekonuje Arkadiusz Szuba, znawca technologii militarnych, zastosowanie nowej broni pozwala w ciągu sekundy obezwładnić przeciwnika, nie powodując u niego bólu i utraty przytomności.
Major Krzysztof Przepiórka, były żołnierz jednostki specjalnej GROM, uważa, że w taką broń powinny zostać wyposażone wszystkie służby mundurowe, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo ludzi i obiektów które chronią.
Jednak głównym ograniczeniem jest cena. Przy zakupie jednej sztuki zapłacimy prawie 6 tysięcy złotych, a za każdy pocisk ok 110 złotych.