W mowie końcowej mecenas Rafał Wypiór powiedział, że Hubert H. nie miał zamiaru znieważyć i obrazić prezydenta. Podkreślił, że przed sądem oskarżony wyraził skruchę, żal i przeprosił prezydenta.
Zdaniem mecenasa, w tej sprawie mamy do czynienia nie ze zniewagą lecz sprowokowaną krytyką. Adwokat przypominał, że Hubert H. użył wulgarnych słów pod adresem policjantów i braci Kaczyńskich na skutek zdenerwowania spowodowanego tym, że tego wieczoru był po raz szósty legitymowany. Obrońca podkreślał, że oskarżony obraca się w specyficznym środowisku ludzi bezdomnych, które posługują się często językiem pełnym wulgaryzmów, używają wulgarnych słów w charakterze przecinka, nie mając zamiaru nikogo znieważyć.
Do przestępstwa doszło na Dworcu Centralnym w grudniu ubiegłego roku, tydzień po zaprzysiężeniu Lecha Kaczyńskiego na urząd prezydenta. Podczas legitymowania przez policję Hubert H. obraził policjantów i wulgarnymi słowami znieważył prezydenta.
Przed sądem zeznał, że szczegółów zdarzenia nie pamięta, bo był pijany.