Zdaniem Bartoszewskiego niegodziwe i niesprawiedliwe jest to, że dochodzimy czynów przestępczych nawet drobnego podoficera SB lub ówczesnej milicji a zapominamy o ich mocodawcach. Jak mówi, "inni szatani byli tam czynni". Zdaniem Bartoszewskiego, należy wyjaśnić całą tę sytuację dla historii i - jak się wyraził - "skołowanego społeczeństwa".
W ocenie profesora postawienie sprawców stanu wojennego przed sądem jest konieczne, choć spóźnione. Jak tłumaczy, decydując się na prawodawstwo, które ściga zbrodnie komunistyczne i hitlerowskie, musimy się liczyć z tym, że na ławy będą trafiali 90 - latkowie, tak jak to się dzieje w Niemczech.
Władysław Bartoszewski zaznaczył, że nie chodzi o karę, ale o sprawiedliwość. Działacz opozycyjny tłumaczy, że zupełnie czym innym jest orzeczenie o winie, a czym innym o karze. Jego zdaniem nie należy zamykać ludzi starych i schorowanych w więzieniu, ale należy wyraźnie powiedzieć, że czyn którego się dopuścili był nieprawny.
Proces autorów stanu wojennego rozpocznie się prawdopodobnie jesienią. Poinformował o tym rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek. Chodzi o akt oskarżenia wobec - między innymi - Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i Stanisława Kani.
