W wielu obiektach olimpijskich w Londynie ponownie widać było całe rzędy pustych miejsc. Już wczoraj Komitet Organizacyjny zapowiedział, że przeprowadzi dochodzenie, dlaczego tak się dzieje, mimo iż tylu chętnych nie zdołało nabyć biletów w długim, niemal dwuletnim procesie ich dystrybucji.
Mówiąc o pustych miejscach, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Igrzysk, były długodystansowiec, lord Sebastian Coe, tłumaczył dziś dziennikarzom na konferencji prasowej zjawisko pustych miejsc. - _ To nie jest coś nieznanego we wstępnych rundach eliminacyjnych. _
Dodał jednak, że aby zapełnić miejsca, w sobotę i w niedzielę na trybuny zaproszono nauczycieli i uczniów ze szkół w najbliższej okolicy. Wiele miejsc zajęli też żołnierze, którzy akurat nie pełnią służby przy ochronie olimpiady. Lord Coe wyjaśnił, że niezajęte miejsca są zarezerwowane dla członków ekip narodowych, działaczy, sponsorów i polityków.
Jak mówił: _ - Oni sami starają się dopiero ustalić jak podzielą swój czas między różne dyscypliny, jakie mają jeszcze zadania i jak i kiedy stawią się w różnych obiektach. Nie sądzę, żeby to okazało się problemem w dalszym przebiegu Igrzysk. _
Wczoraj brytyjski minister sportu Jeremy Hunt dodał, że w niektórych obiektach wprowadzono system wimbledoński - zdawania biletów przez opuszczających stadion, tak aby ich miejsca mogli zająć inni chętni.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Afera podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie Operację o kryptonimie" Podium" wdrożono po ujawnieniu sensacyjnych informacji przez Sunday Times. | |
Olimpijski skandal. Handlują na lewo biletami Międzynarodowy Komitet Olimpijski zwołał nadzwyczajne spotkanie zarządu i wszczął dochodzenie w sprawie skandalu. | |
Kolejnych sześć szans na medal olimpijski Zobacz jak poszło Polakom w siatkówce plażowej, badmintonie i tenisie. Co czeka nas dzisiaj? |