Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

OPINIA USA - Romney - przemówienie - Wiśniewski

0
Podziel się:

s OPINIA USA - Romney - przemówienie - Wiśniewski

Kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych Mitt Romney obiecał odnowić nadzieję Amerykanów. Mitt Romney wygłosił w nocy polskiego czasu najważniejsze przemówienie w kampanii prezydenckiej, zamykające konwencję Partii Republikańskiej na Florydzie.
Kandydat republikanów oskarżył prezydenta Baracka Obamę o niedotrzymanie złożonych czterech lat temu obietnic. Zapowiedział stworzenie nowych miejsc pracy, obniżenie długu krajowego i uniezależnienie energetyczne Stanów Zjednoczonych.
Analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Bartosz Wiśniewski przyznał w rozmowie z Polskim Radiem, że przemówienie Romneya nie było porywające i charyzmatyczne. Analityk podkreślił, że republikański kandydat chce pokazać się nie jako charyzmatyczny lider, ale solidny przywódca, dbający o codzienne sprawy Amerykanów.
"Romney nie obiecuje wielkich rzeczy, ale obiecuje, że będzie sprawnym administratorem, że poradzi sobie z problemami zwykłych Amerykanów" - powiedział Wiśniewski.
Jego zdaniem, w przemówieniu Romneya pojawiła się nuta kpiny z Baracka Obamy. Ekspert uważa, że republikanie chcą przedstawić obecnego prezydenta jako osobę, która wypowiedziała dużo wielkich słów, ale nie sprawdziła się w sprawach, które dotykają codziennego życia Amerykanów.
W czasie przemówienia w Tampie na Florydzie Mitt Romney mówił także o swojej rodzinie i o wierze mormońskiej. Wcześniej na konwencji wystąpiła też żona polityka, kandydatka na Pierwszą Damę Ann Romney. Bartosz Wiśniewski podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że sztab republikanów chce pokazać "ludzką twarz" Romneya, której do tej pory w kampanii było niewiele. Analityk podkreśla, że Romney przedstawia się przede wszystkim jako biznesmen, ale historia bycia misjonarzem i funkcjonariuszem kościoła mormońskiego w USA może dodawać mu głębi. "Jeżeli odjąć mu wiarę mormońską, to zostaje tylko umiejętność robienia pieniędzy, co w anty-elitarystycznym nastroju, jaki panuje w Stanach Zjednoczonych, kiepsko by się sprzedawało" - dodał ekspert PISM.
W czasie wystąpienia na Florydzie Mitt Romney nawiązał też do swojej niedawnej podróży zagranicznej. Zarzucił prezydentowi Obamie, że ten porzucił dotychczasowych sojuszników takich jak Izrael i Polska i że jest zbyt miękki wobec Iranu. Zapowiedział, że za jego rządów rosyjski prezydent Władimir Putin "będzie miał mniej elastyczności".
Wybory w Stanach Zjednoczonych zaplanowane są na 6 listopada. W walce o Biały Dom Mitt Romney zmierzy się m.in. z obecnym prezydentem Barackiem Obamą.

IAR/Wojciech Cegielski/BBC/RTR/OK/pbp

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)