Już wczoraj wieczorem portal miał ujawnić całość posiadanych przez siebie akt. WikiLeaks został jednak zaatakowany przez hakerów, a treść części dokumentów opublikowały największe światowe gazety. Ich redakcje twierdzą jednak, że nie ujawniły informacji, które mogą zagrażać życiu amerykańskich dyplomatów lub znacząco godzić w interesy USA.
Wydawca miesięcznika "Raport" i ekspert od spraw obronności Wojciech Łuczak mówił w TVP INFO, że mamy już do czynienia z prawdziwą wojną z terroryzmem w internecie. "Od kilku tygodni, gdy ukazały się informacje o rewelacjach WikiLeaks, toczy się elektroniczna wojna XXI wieku. Hakerzy amerykańscy zostali zaangażowali przez Departament Stanu i Departament Obrony, aby za wszelką cenę blokować ujawnianie tych informacji" - powiedział Łuczak.
Z cytowanych przez media depesz można dowiedzieć się m.in., że saudyjski król Abdullah naciskał, by Stany Zjednoczone zaatakowały Iran, Teheran kupił od Korei Północnej rakiety zdolne uderzyć w Europę, a USA toczyły z kilkoma krajami targi dotyczące więźniów z Guantanamo.
Wśród dokumentów, które posiada WikiLeaks ma być także 927 depesz dotyczących Polski. Jak dotąd nie opublikowano żadnej z nich, ale według medialnych przecieków, mają one dotyczyć przede wszystkim polsko-amerykańskich negocjacji dotyczących tarczy antyrakietowej.
Informacyjna Agencja Radiowa